niedziela, 26 maja 2013

Backstage - plan filmowy: "Ze szczytu schodów" (Dzień 1)


Etiuda oparta na motywach wiersza Zbigniewa Herberta z 1956 roku.


Scenariusz i reżyseria: Jakub Kurzyński

Drugi reżyser: Sebastian Królak
Operator i oświetlenie: Tomasz Węgrzyński
Pomoc operatora i oświetlenie: Dawid Chlewicki
Dźwięk: Adam Węglarczyk
Główni aktorzy: Lech Korusiewicz i Andrzej Biesok
Pozostali aktorzy: Jakub Sosulski, Mateusz Klinke, Jacek Sobik 
(GRH Milicji Obywatelskiej i Czerwonych Beretów)
Charakteryzacja: Oliwia Rak

Pomoc w organizacji planu :) : Damian Zwardoń  

fot. Patrycja Bodzek




              Pobudka o 3 nad ranem, a w zasadzie to 3 w nocy. Słońce jeszcze nawet nie wstało, ale my musieliśmy. Po drodze  szybkie zakupy, parę niezbędnych rzeczy, energy drink i pędzimy na plan.
Według założeń mieliśmy zacząć kręcić o godzinie 5, skończyć o 9, no góra o 10. A potem zbierać się na zajęcia do szkoły. Jednak nieco delikatnie wypadliśmy z planu i zdjęcia skończyły się około godziny 17.

Wszystko już prawie przygotowane, charakteryzacja zrobiona, światła ustawione, więc do dzieła! Ale niestety problemy techniczne zawsze i wszędzie Cię znajdą, u nas zabrało to nam 4 godziny w plecy. Brak płytki dźwiękowej, nie działająca płytka dźwiękowa, wycieczka po kabel minijack aż, w końcu udało nam się zacząć... o godzinie 9. O tej, o której planowo mieliśmy skończyć. A to dopiero był początek.

Na szczęście cały poślizg nie był czasem kompletnie straconym, każdy mądrze dla siebie go wykorzystał. Aktorzy przeprowadzili próbę, część ekipy poświęciła ten czas na śniadanie, a reszta ustawiała plan zdjęciowy.:)




















Dźwięk nam usnął.





Przerwa na papierosa, trzeba się odstresować i pomyśleć nad rozwiązaniem problemów.





A to... trudno jest wytłumaczyć. :)








Zapamiętałam jedną ważną rzecz: taśma klejąca zawsze się przyda! :)









Tradycyjne, backstage'owe.
Brakuje aktorów z GRH, dźwiękowca, charakteryzatorki oraz gospodarza naszego planu filmowego.



A teraz czekamy na kolejny dzień zdjęciowy. :)



edit 2017:

Którego się nigdy nie doczekaliśmy.
;)