Pielgrzymkę czas zacząć.
Prawdziwa jesień przed nami.
Czas się pożywić, zrobić parę zdjęć i ruszać z powrotem na dół.
Zachód słońca, trzeba się spieszyć.
A oto i ja.
Gdy byliśmy już prawie na samym dole zapadł zmrok, ale wspólnymi siłami, urozmaicając sobie trasę grupowym śpiewaniem udało nam się dotrzeć do oświetlonej betonowej drogi.
Weekend jednak szybko się skończył i trzeba było wrócić do rzeczywistości. Ale za rok vol.3.
Bardzo fajne i myśle że dobre zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMam jednak sugestie, która dotyczy ich wielkości na blogu. Przyjemniej byłoby je oglądać gdybyś dawała im rozmiar 'bardzo duże', nie trzeba by było się wysilać i otwierać każdego z osobna :)
Pozdrawiam i w wolnych chwilach zapraszam na mojego bloga o niczym ;)
Szkoda, że nie zawędrowaliście w ten dzień nieco bardziej na południowy wschód :) Spotkanie Was na szlaku byłoby coś na miarę spotkania sąsiada w Tatrach Zachodnich :D
OdpowiedzUsuńAle przyjemna ta jesień w górach :) Super wygląda ten dywan z liści :)